sobota, 11 lipca 2015

Jeszcze raz,,,

Ach i znów muszę ogłosić klęskę. Koleina próba reaktywacji skończyła się zanim zdarzyła się tak naprawdę zacząć.
Nie będę się rozpisywać o powodach bo są one chyba oczywiste. Ogólny dół psycho-fizyczny, kompletny brak energii do działania a w szczególności pisania. Bo oczym tu pisać kiedy odczuwa się zupełny brak perspektyw i nadziei na zmianę dobijającej rzeczywistości. Nie lubię jęczeć szczególnie do internetu, zresztą nie wiem od czego miałabym zacząć. Tej paranoi nie sposób tak łatwo opisać a tym bardziej zrozumieć na odległość.Na blogu miałam skupiać się na tych nielicznych pozytywach i przede wszystkim działaniu. Miało mnie to motywować do planowania, nie rezygnowania z życia i próby poprawy czegokolwiek. Wyszło jak widać.
To zdjęcie z 22 maja 2014r. Teraz po dachu nie ma
już śladu. Ach ten niszczycielski czas.
Co nie znaczy, że przez ten czas nic się nie wydarzyło, wręcz przeciwnie było kilka istotniejszych punktów. Mniej lub bardziej pozytywnych, niestety zawsze z jakimś ale. Tak czy siak uznałam, że spróbuje do kilku ostatnich spraw. Może jak na spokojnie przypomnę sobie ostatni czas to uda mi się znaleźć jakieś plusy. Kto wie może wciągnie mnie jeszcze to pisanie. :)
Tak więc ogłaszam mój kolejny powrót! :) Trzymajcie kciuki i bądźcie wyrozumiali bo najpierw muszę się zorientować na czym właściwie skończyłam i zastanowić do czego warto wracać. Chwilkę to może potrwać.;)



Pozdrawiam :)