niedziela, 18 stycznia 2015

By przerwać milczenie...

Ach jak dawno mnie tutaj nie było. Tak dawno, że prawie zapomniałam o istnieniu tego bloga. Jednak jakiś czas temu sam im o sobie przypomniał, za pośrednictwem pewnej miłej osoby o pięknym imieniu na literę M. ;) Tak, napisała do mnie bo znalazła kontakt na tymże blogu! Ach, jaki to był szok, ktoś naprawdę tu był! Widział tysiące błędów i czytał te wszystkie wypisywane przeze mnie brednie?! O.O Ogarnęło mnie prawdziwe przerażenie ale trwało tylko chwilkę. Jego miejsce zaraz zajęło bardzo miłe uczucie, ciepło i świadomość, że dzięki temu miejscu ktoś chciał ze mną porozmawiać. A czy jest coś ważniejszego niż możliwość poznania nowych, ciekawych ludzi? I tak od tamtej pory nie mogę przestać myśleć, że może zbyt pochopnie porzuciłam blogowanie. W końcu nawet nieprowadzony blog w pewnym sensie spełnił swoje zadanie... Dlatego choć nadal nie wiem o czym właściwie miałabym pisać to postanowiłam, że jeszcze ten ostatni raz spróbuję reaktywować to miejsce a przynajmniej regularnie zaglądać i nie zapominać! 
Także droga M. niezależnie od tego jak potoczy się nasza znajomość bardzo Ci dziękuję za odnowienie mojej motywacji.^-^


tadaima(wym.: tadajma) „już jestem z powrotem” (do członków rodziny, lub w pracy itp.)


Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz