piątek, 14 sierpnia 2015

Upał rozleniwia.

Jak można było przewidzieć niczego nie napisałam, chociaż obiecałam zrelacjonować przynajmniej cześć tego co sie wydarzyło miedzy przerwami. Niestety telefon, który miał ułatwić mi pisanie na razie jest tylko kolejnym powodem frustracji a po staremu pisać mi sie nie chce. :p

W każdym razie wracając do teraźniejszości oświadczam, że te upały w domu bez klimatyzacji zaraz mnie wykończą.(Szczęśliwie zapowiadają już ich koniec),  Choć zdania, że wole upały niż mróz zmieniać nie zamierzam. ;) Szkoda tylko, że nie mam z kim wyjechać nad morze teraz jest tam pogoda idealna,,,
A u nas susza drzewa w lesie całe pożółkłe, gubią liście jakby jesień była.
Jednie wieczorami jest trochę wytchnienia. Wtedy wreszcie mogę wyjść na chwile na dwór, chłonąc piękno i spokój przyrody.
Z reszta ostatnio to moja jedyna rozrywka. Byłabym bardzo szczęśliwa mogąc spędzać na powietrzu trochę więcej czasu. Z tego względu myślałam o przystosowaniu mojego starego wózka elektrycznego. To uwolniło by mnie od matki (która nie ma czasu, sił albo raczej ochoty na wyprowadzanie mnie na spacery) przynajmniej na moment i dało te wymarzona chwile oddechu.
Tylko od czego mam zacząć; już tak długo stoi i się kurzy...

W każdym razie chciałam wrzucić parę fotek(robionych niestety telefonem) z rożnych tegorocznych spacerów. Zobaczcie jak wtedy było jeszcze zielono. :)


 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz